2025-10-13
13 października – Ogólnopolski Dzień Dawców Szpiku
41 proc. Polaków boi się bólu - tymczasem 98 proc. faktycznych dawców oddałoby szpik ponownie. Co wiedzą Polacy o dawstwie szpiku? Wyniki badań IMAS
Dawstwo szpiku wciąż kojarzy się wielu Polakom z bólem, ryzykiem i skomplikowaną procedurą – pokazuje ogólnopolskie badanie IMAS Postawy wobec dawstwa szpiku. Inaczej mówią ci, którzy już oddali krwiotwórcze komórki macierzyste. W Badaniu opinii faktycznych dawców szpiku podkreślają, że procedura nie jest skomplikowana ani bolesna. Z czego więc wynikają nasze społeczne obawy?

W bazie potencjalnych dawców szpiku zarejestrowanych jest obecnie ponad 2 mln osób – co piąty badany deklaruje, że jest potencjalnym dawcą szpiku. Najczęściej decyzję o rejestracji podejmują osoby, które wcześniej zdobyły wiedzę na temat dawstwa (34 proc.), a także ci, którzy działali spontanicznie (26 proc.). Dotychczas, już ponad 15000 potencjalnych dawców szpiku z bazy Fundacji DKMS przeszło przez procedurę pobrania krwiotwórczych komórek macierzystych, by pomóc swojemu „bliźniakowi genetycznemu”.
Dlaczego tylko 5 proc. z ponad 37-milionowego społeczeństwa wyraża gotowość do tej formy pomocy? Jakie bariery wstrzymują nas przed rejestracją?
Na drodze stoją nam stan zdrowia i lęki
Aż 38 proc. osób, które nie zdecydowały się na rejestrację, tłumaczy to przekonaniem o złym stanie zdrowia. Kolejne 26 proc. jako powód wskazuje brak wiedzy na temat dawstwa szpiku, a 31 proc. różne lęki, w tym: obawę przed zabiegiem/operacją (15 proc.), bólem (10 proc.), obawę przed tym, że jest to skomplikowana operacja (10 proc.), obawę o swoje zdrowie (9 proc.).
Jesteśmy społeczeństwem lękowym, a lęk jest emocją niezwiązaną z realną percepcją jakiegoś problemu. Jeżeli coś wydaje nam się groźne, nieprzyjemne lub wręcz bolesne, zamykamy się na dany temat i nie chcemy go zgłębiać, wiedzieć o nim więcej. Dokonujemy wyboru emocjonalnego a nie racjonalnego. Nie jest to wymówka, ale pełne przeświadczenie o tym, że pewne sprawy nie są dla nas i że są realne powody, dla których nie możemy wziąć w nich udziału. Stosujemy najprostsze mechanizmy racjonalizacji, by emocjonalny wybór przedstawić jako świadomą decyzję wynikającą z obawy o zdrowie, odczuwanie bólu lub z niechęci do zabiegów, które - naszym zdaniem - stanowią dla nas zagrożenie - komentuje wyniki badania IMAS Dorota Peretiatkowicz, socjolożka i współzałożycielka Socjolożki.pl
Procedury pobrania komórek macierzystych i szpiku wykonano już na świecie kilka milionów razy, dlatego można było ocenić ewentualne ryzyko, które okazało się ono znikome – mówi o procedurze pobrania komórek macierzystych i szpiku prof. dr hab. n. med. Wiesław W. Jędrzejczak, hematolog, onkolog kliniczny, transplantolog
Pobieranie szpiku odbywa się zwykle na sali operacyjnej, w znieczuleniu ogólnym, za pomocą specjalnych igieł wkłuwanych do talerza kości biodrowej, a pobieranie komórek z krwi obwodowej jest zabiegiem ambulatoryjnym. I w jednym i w drugim przypadku pobiera się około 5% komórek krwiotwórczych człowieka i to wystarczy, aby u innej osoby wytworzyć szpik funkcjonujący przez resztę życia, tj. kilkadziesiąt lat. Ta utrata u dawcy zostaje zregenerowana w ciągu paru tygodni, więc nie traci on przez dawstwo swojej własnej zdolności krwiotwórczej – dodaje prof. Wiesław Jędrzejczak,
Procedura pobrania szpiku w oczach Polaków
W ocenie stopnia skomplikowania procedury pobrania szpiku jesteśmy podzieleni. 37 proc.respondentów uznało ją za nieskomplikowaną, 31 proc. – za skomplikowaną, a 32 proc. nie potrafiło udzielić odpowiedzi. A czy pobranie szpiku według nas boli? W tym przypadku 41 proc. respondentów uważa, że procedura pobrania jest bolesna. Przeciwnego zdania jest 32 proc. uczestników badania.
Co przekonałoby nas do rejestracji?
Jedną z dominujących barier pozostaje brak wystarczającej wiedzy na temat idei dawstwa szpiku. Większa świadomość procedury (33 proc.) oraz bezpośrednia rozmowa z lekarzem (31 proc.) to dwa główne czynniki, które mogłyby przekonać respondentów do zarejestrowania się jako potencjalny dawca szpiku. Dużą rolę w przekonaniu nas do włączenia się w ideę dawstwa szpiku odgrywają media. 29 proc.respondentów wskazało właśnie na nie jako ten czynnik, który mógłby zachęcić ich do rejestracji (12 proc. – Internet i media społecznościowe, 12 proc. kampanie społeczne, 11 proc. – media tradycyjne). Ważne są dla nas również historie osób, które już oddały szpik. 26 proc. z nas chciałoby spotkać się z faktycznym dawcą szpiku, który procedurę pobrania ma już za sobą, a 11 proc. chętnie wysłuchałoby osobistej historii osoby potrzebującej przeszczepienia szpiku.
Głos dawców faktycznych
Badanie przeprowadzone wśród 568 faktycznych dawców szpiku i krwiotwórczych komórek macierzystych pokazuje zupełnie inny obraz. 86 proc. oddało komórki metodą aferezy (z krwi obwodowej), a 13 proc. – z talerza kości biodrowej (nie z kręgosłupa!).
Obie metody są postrzegane jako nieskomplikowane i mało bolesne. Dawcy porównywali aferezę do „długiego oddawania krwi”, a ewentualny dyskomfort wiązali głównie z przyjmowaniem zastrzyków z czynnikiem wzrostu, wkłuciami dożylnymi w obu przedramionach czy koniecznością pozostania przez kilka godzin w jednej pozycji. W przypadku pobrania z talerza kości biodrowej, wykonywanego w znieczuleniu ogólnym, dawcy nie odczuwali bólu w trakcie, a po zabiegu pojawiał się lekki dyskomfort w dolnej części pleców, porównywalny do stłuczenia.
Samo pobranie komórek z talerza kości biodrowej nie bolało. Ból był dobę po i w sumie utrzymywał się przez około 7 dni. Natomiast z dnia na dzień był coraz mniejszy – uczestniczka badania, dawczyni faktyczna w wieku powyżej 40 lat.
W zasadzie niczym się to nie różniło od zwykłego pobierania krwi. Różnica polegała na tym, że w drugą rękę również zrobione było wkłucie i wracała krew bez komórek macierzystych. Ponadto czas trwania to kilka godzin, ale tutaj można sobie z tym poradzić tak jak ja (laptop, słuchawki, zestaw filmów). Może też być książka, muzyka lub po prostu można spać. Wszystkie te możliwości były do wyboru w szpitalu, w którym oddawałem komórki – uczestnik badania, dawca faktyczny w wieku powyżej 40 lat.
Pomoc drugiemu człowiekowi jest dla mnie bardzo ważna. Ponadto cała procedura przejścia przez badania aż po samo pobranie jest bardzo łatwa. Fundacja wspierała mnie od pierwszego dnia, gdy tylko dowiedziałem się o możliwości zostania dawcą – uczestnik badania, dawca faktyczny w przedziale wiekowym 18-30 lat.
Nieprzypadkowo aż 98 proc. dawców faktycznych deklaruje, że w razie potrzeby oddałoby krwiotwórcze komórki ponownie.
Dawstwo szpiku – daje życie i zmienia życie
Oddając szpik lub krwiotwórcze komórki macierzyste nie tylko nie tracimy niczego, ale jak pokazują dawcy faktyczni – zyskujemy. Dla wielu osób donacja stała się przełomowym doświadczeniem. 42 proc. faktycznych dawców szpiku przyznało, że oddanie szpiku zmieniło ich życie – nadało mu sens, wzmocniło poczucie empatii czy chęć niesienia pomocy.
Ogólnopolskie badanie pokazuje, że wokół idei dawstwa szpiku nadal funkcjonują mity i stereotypy. Obawiamy się głównie bólu i skomplikowanej „operacji”. Tymczasem dawcy faktyczni podkreślają prostotę i bezpieczeństwo procedury pobrania. Osoby, które już oddały cząstkę siebie, by pomóc osobie chorej – a jest ich już ponad 15000 – mówią zdecydowanie: to bezpieczne, praktycznie bezbolesne i nic nas nie kosztuje. Niezwykle istotny jest fakt, który powinien obalić wszystkie krzywdzące mity – 98 proc. dawców faktycznych zadeklarowało gotowość do ponownego oddania szpiku, gdyby zaszła taka potrzeba. To prawdziwi ambasadorowie idei dawstwa, których głos opiera się na doświadczeniu, a nie wyobrażeniach – podsumowuje, Magdalena Przysłupska, Rzeczniczka Prasowa Fundacji DKMS.
 
     
 
                                 
                                 
                                 
                                 
                                 
                                 
                                 
                                 
                                 
                                 
                                 
    